„Miałam na imię Bronia” // „Mein Name war Bronia”

Autorin: Oliwia Augustyniak aus Zgierz

DEUTSCHE VERSION DES ARTIKELS UNTEN

Der Aufsatz ist von der polnischen Schülerin Oliwia Augustyniak aus Zgierz. Gemeinsam mit dem engagierten Bürger Klaus Leutner besuchte sie mit dem Geschichte-Leistungskurs der Anne Frank Schule (Gymnasium) in Altglienicke und der Bezirksstadträtin für Weiterbildung, Schule, Kultur und Sport, Cornelia Flader, das Grabmal der zur NS-Zeit ermordeten 1284 Antifachist_innen auf dem Friedhof Altglienicke. Herrn Leutners Nachforschungen zufolge liegen hier auch viele Jüd_innen und „Euthanasie“-Opfer sowie Pol_innen begraben. Oliwia Augustyniak hatte mit einem Text, den sie zur Grabanlage verfasst hatte, den dritten Platz eines polnischen Schreibwettbewerbs gewonnen und besucht neben dem Anne-Frank-Gymnasium in Altglienicke verschiedene Gedenkstätten in Berlin. Klaus Leutner betonte während seines Gesprächs mit den Schüler:innen die Wichtigkeit des Austausches und der Begegnung zwischen Menschen aus allen Ländern, sowohl für die Aufarbeitung von Historischem als auch für ein friedvolles Miteinander in der Zukunft.Die Fotos (privat) sind teilweise in Polen und teilweise beim Besuch in Berlin entstanden

________________________________________________________________ 

„Pięknie opowiedzieć Ojczyznę”… A czymże jest ta Ojczyzna? Czy to tylko piękne i coraz bardziej nowoczesne miasta, próbujące dorównać sąsiadom z zachodu Zabytki, góry, morze?Rozmyślając nad tematem swojego wystąpienia znalazłam rzecz jedyną i niepowtarzalną dla narodu polskiego, a mianowicie naszą chlubną historię. Przeszłość Polski jest tak przejmująca, przede wszystkim ze względu na ludzi, którzy ją tworzą. Osoby, takie jak ja, czy ty, wrzucone w wir czasu. Jednostki, bardzo często zapomniane, które wyryły ją bezgłośnymi słowami na kartach ziemi, ojczystej ziemi.Dlatego postanowiłam przedstawić dziś państwu postać, którą bliżej zainteresowałam się dopiero w tym roku. Kobietę, bardzo mi bliską, która do niedawna była tylko nic nieznaczącą, anonimową ofiarą wojny, ale zacznijmy od początku…

Pierwszy dzień w liceum! Nowe miejsce, nowi ludzie… Dla mnie, prostej dziewczyny z małej wsi, to było ogromne przeżycie! I choć od samego rana szczęście mi nie sprzyjało, postanowiłam zachować optymistyczny nastrój.Właśnie wybiegłam z domu, po żmudnej próbie ujarzmienia włosów i spostrzegłam, że… No cóż… Autobusem już nie pojadę. Mama z karcącą miną wiozła mnie do Zgierza. Nie obyło się oczywiście bez kilku uwag na temat mojego roztargnienia…Kiedy dotarłam na miejsce zaczął padać rzęsisty deszcz. Po przechodzeniu przez pasy, również i na moim białym garniturze zostały ślady. Mogłoby się wydawać, że już nic gorszego nie może mnie dziś spotkać…Szukając w pośpiechu Sali numer 46 przypadkiem potknęłam się i wpadłam… Nie… Raczej runęłam jak długa przewracając kogoś obładowanego książkami. W  przypływie furii i bezsilności już miałam zacząć płakać, ale ujrzałam jego… Myślałam, że to niemożliwe, nie w moim przypadku, ale wtedy usłyszałam:- Jesteś cała? Wszystko w porządku?Spojrzałam w te lazurowo-niebieskie oczy i jak zahipnotyzowana odparłam:- Chyba taaak.Przystojny nieznajomy jednak już zniknął, a dowodem na to, że to nie był sen, była książka.

Granatowy album, polsko-niemiecki: „Losy Polaków – Życie i śmierć Bronisławy Czubakowskiej ze Zgierza”. Bardzo zaintrygował mnie ten tytuł. Nigdy wcześniej nie słyszałam takiego nazwiska. Niewiele myśląc wzięłam książkę ze sobą i postanowiłam, że jutro odszukam jej właściciela.Mając w pamięci zdarzenia tegoż poranka i brak konkretnych planów na dzisiejsze popołudnie postanowiłam ją przeczytać.Na województwo łódzkie, gdzie położony jest Zgierz już 2. września spadły pierwsze bomby. Niemieckie oddziały 8. Armii wkroczyły tu 8 września 1939 roku. Rozpoczęła się trwająca 5 lat, 4 miesiące i 10 dni hitlerowska okupacja.

Wśród tysięcy Polaków, którzy zostali wywiezieni z rodzinnego miasta i zatrudnieni w niemieckim przemyśle była Bronisława Czubakowska. Urodziła się 9 lipca 1916 roku, jako córka robotnika i gospodyni domowej. Jej życie nie układało się szczęśliwie. Gdy miała 7 lat zmarła jej matka, a ojciec ożenił się ponownie, nie poświęcając dorastającej córce większej uwagi. Miała dwójkę rodzeństwa. Przed wojną nie zdobyła żadnego wykształcenia zawodowego.W kwietniu 1940 roku została wywieziona na przymusowe roboty do I Niemieckiej Przędzalni Cienkich Nici Jutowych w Brandenburgu. Pracowała tam jako skręcarka. Wraz z innymi kobietami starała się podtrzymywać ducha polskości, obchodząc chrześcijańskie święta, pomagając sobie nawzajem oraz pielęgnując ojczystą mowę i patriotyzm.  Mieszkała w salach fabrycznych, tworzących tzw. Polenlager. To właśnie tu rozegrały się wydarzenia, które zakończyły się osobistą tragedią pięknej, młodej Polki.12 lipca 1941 roku Bronisława pełniła funkcję dyżurnej i była odpowiedzialna między innymi za porządek podczas pracy i rozpalanie ognia. Mając ze sobą kilka zapałek i butelkę nafty weszła do pomieszczenia, gdzie znajdowało się kilka kobiet.

Nagle poczuła swąd dymu, wydobywający się z damskiej toalety i szybko ugasiła pożar.Rozpoczęło się dochodzenie. Podczas przesłuchań, inne więźniarki w obawie o swoje życie, obciążyły winą Bronisłąwę, która została natychmiast aresztowana.Początkowo kobietę skazano na siedem lat ciężkiego więzienia. Jednak wiele osób domagało się jej śmierci. Na mocy tzw. „ Rozporządzenia przeciwko szkodnikom narodu” została skazana na karę śmierci przez Sąd Krajowy w Poczdamie.Niedługo po tym jak usłyszała wyrok, napisała wzruszający list adresowany do rodziców, a oto jego fragment:

„ Modlę się, aby Bóg dał mi silną wolę, wolę życia. Kocham Was najmilsi, nie rozpaczajcie po mnie. Jedyne co możecie teraz dla mnie zrobić, to pochować obok matusi”Bronisława Czubakowska została stracona na gilotynie 14 sierpnia 1942 roku w Berlinie. Miała 26 lat.Łzy płynęły po moich policzkach na długo po zakończeniu lektury. Nazajutrz spotkałam chłopaka, do którego należał album. Długo rozmawialiśmy o losach Bronisławy. Kacper powiedział mi, że liceum, do którego uczęszczamy, przy współpracy z kolegami z Niemiec, wzięło udział w projekcie, mającym na celu rozpowszechnienie wśród młodzieży historii takich cichych ofiar. Historia, która kiedyś tak bardzo nas poróżniła, stała się spoiwem łączącym młodzież z Polski i Niemiec. Uczniowie postarali się spełnić ostatnią wolę Czubakowskiej. Spoczęła w rodzinnej ziemi, obok matki…Odbyła się Msza Święta w kościele pod wezwaniem św. Katarzyny w Zgierzu. Specjalnie na tą okazję niemiecki kompozytor napisał pieśń poświęconą wszystkim nieznanym jeszcze cywilom, poległym w czasie okrutnej wojny. Po latach oddano młodej zgierzance należny jej hołd…Jak wiele osób takich jak Bronisława poległo, abyśmy mogli żyć w wolnej Polsce? Bardzo często zapominamy o takich małych, niepozornych ofiarach. Przecież była to kobieta, taka jak ja, czy pani, której życie z dnia na dzień zamieniło się w koszmar.

Wnatłoku obowiązków, w obecnym tempie życia nie mamy czasu, żeby pochylić się nad nimi. Gnamy za pieniądzem, urodą, dobrami materialnymi, a nie mamy czasu dla rodziny, najbliższych. Może warto jednak trochę zwolnić? Zrobić coś dla drugiego człowieka, oderwać się od internetu, powiedzieć sobie miłe słowo… (*)Dzisiaj nie musimy umierać za wolność, ale dzięki takim drobnym gestom możemy się zapisać na kartach historii. Wszystko się zmienia ewoluuje… Także Ojczyzna i jej postrzeganie, szczególnie przez młodych ludzi. Już wiem, czym ona jest dla mnie… Ojczyzna zbudowana jest z losów zwykłych, szarych ludzi. Ich radości, smutków, szczęścia i tragedii, bo czymże byłaby bowiem teraźniejszość, gdybyśmy z zadumą nie spoglądali za siebie?Postarajmy się coś zmienić w sobie już dziś, bo nikt z nas nie wie, ile jeszcze zostało nam czasu, zanim przejdziemy do historii…Dziękuję! 

_________________________________________________

„Von der Heimat schön zu erzählen…“ Und was ist denn die Heimat? Sind das nur schöne und moderne Städte, die Sehenswürdigkeiten, das Gebirge und das Meer?Ich habe lange darüber nachgedacht, wovon ich erzähle. Einzigartig für Polen ist unsere ehrenvolle Geschichte. Ehrenvoll wegen der Menschen, die die Geschichte bilden. Sie sind oft anonyme Helden, die durch ihre Taten in die Geschichte eingehen.Aus diesem Grund habe ich mich entschieden, Euch heute eine Person darzustellen. Für sie habe ich mich erst in diesem Jahr interessiert. Die Frau war eines der anonymen Kriegsopfer. Ich erzähle aber von Anfang an.Der erste Tag im Lyzeum in Zgierz! Eine neue Stadt, neue Leute. Ein großes Erlebnis für mich - ein schüchternes Mädchen aus einem kleinen Dorf. Schon am Morgen hatte ich Pech. Ich versuchte meine Haare in Ordnung zu bringen – erfolglos, leider. Ich ging schnell aus dem Haus, guckte nervös auf die Uhr – mit dem Bus fahre ich heute nicht.  Meine Mutter war auch nicht glücklich, mich mit dem Auto nach Zgierz bringen zu müssen. Ich musste natürlich einige kritische Worte von ihr hören.Nachdem ich vor der Schule angekommen war, begann es stark zu regnen. Schmutzige Spuren auf meinem weißen Kostüm! - Ich habe gedacht „noch schlimmer kann es doch nicht werden!“Auf der Suche nach dem Klassenraum bin ich gestolpert, hingefallen und habe einen mit Büchern vollbeladenen jungen Mann umgerannt. Wütend, mit Tränen in Augen, habe ich auf ihn geschaut. Kurz danach habe ich gehört:Alles in Ordnung?Ich habe in die meeresblauen Augen geguckt und wie hypnotisiert geantwortet:Jaaa… ich denke schon…Der hübsche Unbekannte war aber schon weg. Der Beweis dafür, dass es kein Traum war, war ein Buch das vor mir lag - ein polnisch-deutsches dunkelblaues Album unter dem Titel “Ein polnisches Menschenschicksal - Leben und Tod von Bronisława Czubakowska aus Zgierz“. Der Titel hat mich interessiert. Diesen Namen hatte ich bisher noch nicht gehört. Schnell habe ich das Buch mitgenommen und mich entschlossen, den Buchinhaber morgen zu finden.

Am Nachmittag habe ich begonnen das Buch zu lesen. Auf die Wojewodschaft Lodz, in der Zgierz liegt, sind die ersten Bomben schon am 2. September gefallen. Die Truppen der deutschen Armee sind am 8. September 1939 in Zgierz einmarschiert.Es hat die Okkupation begonnen, die 5 Jahre, 4 Monate und 10 Tage lang gedauert hat.Unter den tausenden Polen, die aus ihrer Heimatstadt deportiert worden sind, war auch Bronisława Czubakowska. Sie ist als Tochter eines Arbeiters und einer Hausfrau geboren. In ihrem Leben hatte sie wenig Glück. Als sie 7 Jahre alt war, ist ihre Mutter gestorben. Der Vater hat das zweite Mal geheiratet und für seine Tochter hatte er nicht so viel Zeit. Bronisława hatte noch zwei Geschwister. Vor dem Krieg hat sie keine berufliche Ausbildung gemacht.Im April 1940 ist sie zur Zwangsarbeit nach Deutschland, in die Brandenburger Erste Feinjute-Spinnerei verschleppt worden. Sie hat im sogenannten Polenlager mit anderen polnischen Frauen gewohnt. Sie haben christliche Festtage gefeiert, die polnische Sprache gesprochen und waren immer mit Gedanken in ihrer Heimat. Und genau hier ist das passiert, was zu einer Tragödie für die schöne junge Polin geführt hat.

Am 12. Juli 1941 hatte Bronisława Dienst in der Spinnerei. Ihre Aufgabe war es, auf die Ordnung bei der Arbeit zu achten.Als sie in einer Pause aus der Toilette für polnische Frauen kam, wurde plötzlich ein Brandgeruch bemerkt. Schnell hat sie den Brand gelöscht.Man hat untersucht, was passiert ist. Während des Verhörs haben die anderen Frauen die Schuld an dem Brand Bronisława gegeben.Sie wurde sofort verhaftet. Anfangs wurde diese Frau zu sieben Jahre schweren Gefängnisses verurteilt. Das oberste deutsche Gericht forderte jedoch ihren Tod. Nach der sogenannten "Polen-Strafrechtverordnung wurde sie vom Potsdamer Landgericht zum Tode verurteilt.  Vor dem Tod hat sie an ihre Eltern geschrieben, dass sie darum betet, dass ihr Gott Kraft  gibt. Ihr letzter Wunsch an die Eltern war: „Kümmert Euch darum, dass ihr meine sterblichen Überreste bei meiner Mutter beerdigen könnt“.Bronisława Czubakowska ist am 15. August 1942 in Berlin durch das Fallbeil getötet worden. Sie war 26 Jahre jung.Ich habe lange geweint, nachdem ich das Buch gelesen habe. Am nächsten Tag habe ich den Jungen getroffen. Den Jungen, dessen Buch ich gelesen habe. Wir haben lange über das Schicksal von Bronisława gesprochen.

Kacper, so hieß er, hat mir gesagt, dass unser Lyzeum an einem Projekt teilgenommen hatte [2003 – 2005]. Es beruht darauf, solche Geschichten der Kriegsopfer, unbekannte Schicksale unter polnischen und deutschen Jugendlichen zu verbreiten. Die Geschichte, die früher unsere beiden Volker entzweit hatte, soll jetzt die Jugend aus Polen und aus Deutschland verbinden. Die Schüler haben den letzten Wunsch von Bronisława Czubakowska erfüllt. Sie liegt in der polnischen Erde bei ihrer Mutter beerdigt.Ein Magdeburger Komponist [Warnfried Altmann] hat ein Requiem komponiert und beim Gottesdienst in der Kirche in Zgierz wurde es allen polnischen Opfern der Nazidiktatur gewidmet, zum Gedenken an alle unbekannten Kriegsopfer, wie eben Bronisława Czubakowska.

Wie viele Menschen wie Bronisława sind ermordet worden, damit wir in einem freien Polen leben können? Man vergisst zu oft die Kriegsopfer. Bronisława war eine junge Frau wie ich oder wie Du.  Im heutigen Leben haben wir keine Zeit dafür, an die Menschen aus der vergangenen Zeit zu denken. Wir streben nach Geld, Schönheit, materiellen Gütern und haben immer weniger Zeit für unsere Familie, Freunde und Bekannte. Vielleicht sollten wir ein bisschen langsamer leben? Etwas für einen anderen Menschen tun? Das Internet ausschalten und jemandem etwas Nettes sagen. Heute müssen wir zum Glück nicht mehr für die Heimat sterben, aber dank kleiner Gesten können wir ein Teil der Geschichte werden. Alles ändert sich. Auch die Heimat und das, wie junge Leute die Heimat empfinden und empfangen. Ich weiß jetzt, was für mich die Heimat bedeutet. Sie ist aus dem Schicksal von Menschen gebaut. Aus ihren Freuden, Trauern, Glück und Tragödien. Was wäre die Gegenwart ohne unsere Vergangenheit?Bemühen wir uns daran zu denken und etwas zum Guten zu verändern, denn niemand von uns weiß, wie viel Zeit wir haben, bevor wir in die Geschichte eingehen….


About the author
Gastbeitrag
Gastbeitrag

Gastbeiträge kommen von engagierten alten und neuen Nachbar*innen und Projekten in Treptow-Köpenick und darüber hinaus. Unterm Artikel steht, wer's geschrieben hat.
Guest contributions come from committed longtime neighbours, newcomers and projects in Treptow-Köpenick and beyond. Below the article you can see who the author is.

Gesellschaft

calendar

Back to Top
Cookies erleichtern die Bereitstellung unserer Dienste. Mit der Nutzung unserer Dienste erklären Sie sich damit einverstanden, dass wir Cookies verwenden.